120872.fb2 ?apy z daleka! - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 9

?apy z daleka! - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 9

Kalen czuł się bardzo szczęśliwy. Nie zszedł z drogi etyki mabogijskiej i była to bardzo istotna sprawa. Tak łatwo byłoby zostawić w ich statku bombę tetnitową, nastawioną na wybuch w określonym czasie. Mógł też zniszczyć ich silniki.

Skłamałby, gdyby teraz nie przyznał, że czuł taką pokusę.

Nie zrobił jednak tego. Nie zrobił nic, co mogłoby zagrażać życiu obcych.

Ograniczył się jedynie do skonstruowania kilku przyrządów, niezbędnych do podtrzymywania procesów życiowych.

Uruchomił tablicę kontrolną swojego statku i stwierdził, że jest ona w znakomitym stanie, gotowa do rozpoczęcia pracy.

Płyn antyakceleracyjny zaczął wypełniać kabinę natychmiast, gdy tylko Kalen uruchomił reaktory.

Victor pierwszy dotarł do śluzy powietrznej i wpadł do środka. Nagle coś wyrzuciło go na zewnątrz.

— Co się stało?! — wykrzyknął Barnett.

— Coś mnie uderzyło.

Ostrożnie zajrzeli do wnętrza.

Była to bardzo starannie skonstruowana, śmiertelna pułapka. Obcy połączył przewody od akumulatorów i porozwieszał je w poprzek wejścia. Gdyby Victor dotknął ściany statku, natychmiast poraziłby go prąd.

Spięli na krótko system przewodów i wkroczyli do wnętrza.

Panował tu nieopisany bałagan. Wszystkie ruchome przedmioty zostały zabrane ze swoich miejsc i porozrzucane po całym pokładzie. W kącie leżał wygięty stalowy pręt. Obcy porozlewał ich superżrący kwas, który w kilku miejscach przepalił pokład statku. Stara, zużyta skorupa „Siłacza I” została podziurawiona jak rzeszoto.

— Nigdy nie przypuszczałem, że to on narobi bigosu w naszym statku! — skomentował Agee.

Podjęli dalsze badania pokładu. Przemieszczając się w stronę rufy, odkryli kolejną pułapkę. Drzwi ładowni zostały sprytnie powiązane z niewielkim silniczkiem do rozruchu przyrządów. Gdyby ktokolwiek ich dotknął, natychmiast rąbnęłyby o ścianę. Człowiek, który znalazłby się pomiędzy ścianą a skrzydłem drzwi, zostałby zmiażdżony.

Znajdowały się tu także inne, prowizoryczne konstrukcje, których przeznaczenia nie można było w żaden sposób odgadnąć.

— Czy możemy to wszystko naprawić? — spytał Barnett.

Agee wzruszył ramionami.

— Większość naszych narzędzi znajduje się na pokładzie „Siłacza II”. Przypuszczam, że zdołalibyśmy załatać nasz statek w ciągu roku. Ale nie wiem, czy nawet połatany kadłub wytrzymałby jakikolwiek lot.

Wyszli na zewnątrz. W tym samym momencie kosmolot obcego wystartował z równiny.

— Co za potwór! — skomentował Barnett, patrząc na przeżarty kwasem kadłub swego statku.

— Nigdy nie można przewidzieć, co zrobi kosmita — odparł Agee.

— Dobry kosmita to martwy kosmita — oznajmił Victor.

„Siłacz I” był teraz dla nich tak samo niezrozumiały i niebezpieczny, jak „Siłacz II”.

A „Siłacz II” odleciał.