124090.fb2
— Matka? — spytał kierowca z niedowierzaniem. Zgarnąłem jeszcze trochę śniegu i odkryłem następujący wierszyk:
Pod tym wierszykiem był jeszcze jeden:
A jeszcze niżej w kolumnę był wpuszczony cementowy kwadrat z odciskiem dłoni niemowlęcia i słowa:
— Jeśli to jest matka — powiedział taksówkarz — to co, u diabła, postawili ojcu? — Taksówkarz robił nieprzyzwoitą aluzję do kształtu pomnika.
Znaleźliśmy ojca w pobliżu. Jego nagrobek — zgodnie z testamentem, jak później stwierdziłem — stanowił marmurowy sześcian o boku czterdziestu centymetrów.
OJCIEC, głosił napis.