125982.fb2
…i potem odwzajemniłam jego pocałunek — powiedziała Selene z zadumą w głosie.
— O, naprawdę? — cierpko odezwał się Neville. — Poświęcenie wykraczające poza obowiązek.
— Czy ja wiem. Nie było tak źle. Właściwie (uśmiechnęła się do siebie) był taki delikatny. Bał się, że będzie niezręczny i odsunął ręce do tyłu, żeby mnie nie przydusić.
— Oszczędź sobie szczegółów.
— Dlaczego, czy cię to tak naprawdę obchodzi? — nagle wypaliła. — Twoje uczucie jest czysto platoniczne, czyż nie?
— Czy chcesz, żeby było inaczej? Teraz?
— Nie musisz tego robić na żądanie.
— Jak sądzisz, kiedy wyciągniesz z niego to, czego chcemy? — Tak szybko, jak to możliwe — powiedziała bezbarwnym głosem.
— Czy coś o tym wie?
— Interesuje go tylko energia.
— I uratowanie świata — ironicznie dorzucił Neville.
— Chce zostać bohaterem. Popisać się przed wszystkimi. I całować ciebie.
— Przynajmniej się do tego przyznaje. Do czego ty się byś przyznał?
— Do niecierpliwości — gniewnie odpowiedział Neville.
— Ogromnej niecierpliwości.