173307.fb2 Gazeta Lokalna - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 7

Gazeta Lokalna - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 7

Rozdział 6

– W dupie mam choroby Hornsztyka, a ta historia o zatrutym rieslingu jest cholernie stara.

Lizzi nie lubiła takich wyrażeń i miała ochotę powiedzieć Arielemu, żeby się do niej grzeczniej zwracał, ale się nie odważyła.

– Jesteś tam jeszcze, Badihi?

– Tak.

– Zbieraj dalej informacje. Daj mi znać, kiedy odkryjesz naprawdę coś.

– Sędzia zamieszany w uciszenie przestępstwa, który dostaje za to odsetki, to chyba naprawdę coś.

– Nie masz żadnych dowodów. Chcesz nas wmieszać w sprawę o oszczerstwo?

– Co?

– Mowa o sędzi okręgowym!

Arieli trzasnął słuchawką i Lizzi poczuła się, jakby dostała w twarz. Była trzecia po południu. Kiedy wróciła do redakcji, poszła prosto do swojego pokoju i przesłuchała taśmę. Powtórzyła w myślach całą rozmowę z Goldnerem i usiadła, żeby napisać artykuł. Wiedziała, że ma dobrą historię, i rozmowa z Arielim ją zdenerwowała.

Dahan i Szibolet poszli godzinę temu na obiad i obiecali przynieść jej kanapki. Opustoszała redakcja wprawiała ją w przygnębienie. Z odległych biur dochodziły stłumione ludzkie głosy, z korytarza słychać było skrzypienie windy. Kiedy tamtych dwoje wróciło, Lizzi właśnie wkładała papiery do szuflady biurka.

– Wahaliśmy się między jajkiem na twardo a tuńczykiem, ale w końcu przeważyło jajko – oznajmiła Szlbolet. – Przynieśliśmy ci też puszkę soku.

– Dziękuję.

Lizzi była głodna. Bez słowa zjadła kanapkę.

– Lizzi, co się stało? – spytał Dahan.

– Arieli nie chce drukować mojego tekstu.

– Powiedział dlaczego?

– Boi się sprawy o zniesławienie.

– Żartujesz!

– Jestem śmiertelnie poważna.

– Wygląda na to, że trafiłaś na coś poważnego.

Lizzi spojrzała na niego zdziwiona. Oczywiście. Dahan ma rację. Przecież jej artykuł zawierał wszystkie składniki, jakimi powinien się odznaczać dobry tekst: intrygi, miłość, pieniądze, rodzinę. A jednak Arieli nie chciał go wydrukować, obawiając się grubszej afery. Przypomniała sobie teraz, że powiedział: „Zbieraj dalej informacje”.

Cholerny cham!

– No? Słońce znowu zaświeciło? – zapytał Dahan, obserwując grę zmiennych uczuć na jej twarzy.

– A co z moim ogrzewaczem wody?

– Obiecałem monterowi, że dam mu znać, kiedy będziesz w domu.

– Wcześnie rano. Ale dzień chcę ustalić z góry.

– Już do niego dzwonię.

– Dziękuję, mój drogi.

– Nie słyszałem tego od niej od pięciu lat – powiedział Dahan do Szibolet, po czym znów zwrócił się do Lizzi: – Znalazłaś moją karteczkę?

– Jaką karteczkę?

– Nowa premiera teatralna w Beer Szewie. Konferencja prasowa z reżyserem.

– Kiedy?

– O czwartej.