174364.fb2 Major Downar Zastawia Pu?apk? - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 4

Major Downar Zastawia Pu?apk? - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 4

Downar wstał i podał jej ogień. Następnie wrócił na miejsce. Przez chwilę milczał, przyglądając się z uwagą swoim paznokciom.

– Jest mi ogromnie przykro, że muszę z panią rozmawiać o takich drażliwych sprawach, ale są to dosyć istotne dla śledztwa szczegóły.,Od jak dawna wiedziała pani, że mąż ma przyjaciółkę?

– Sprawa ciągnęła się dość długo, przeszło dwa lata.

– Zna pani tę kobietę?

– Tak. Widziałam ją ze dwa razy.

– Czy wystąpiła pani o rozwód?

– Nie.

– Więc pani akceptowała ten stan rzeczy?

– Było mi to zupełnie obojętne.

– I nie dążyła pani do zlikwidowania małżeństwa?

– Nie było to nam potrzebne; ani mnie, ani mojemu mężowi. Nasze wzajemne stosunki ułożyły się od dawna na zupełnie innej płaszczyźnie. Każde z nas prowadziło oddzielne życie. Łączyły nas wyłącznie więzy dawnej zażyłości, przyjaźni…

– z tego wynika, że pani nie miała żalu do męża o to, że żył z inną kobietą.

– Absolutnie żadnego żalu. Naszą sytuację wyjaśniliśmy sobie o wiele wcześniej.

– Mogłaby mi pani podać nazwisko tej osoby?

– Oczywiście. Joanna Grabińska.

– Gdzie pracuje?

– W Ministerstwie Handlu Zagranicznego.

Przynajmniej pracowała tam w zeszłym roku. Być może, że się gdzieś przeniosła.

– Czy pani nie orientuje się, w jakich okolicznościach mąż poznał ją?

– Tutaj, w naszym domu. Przychodziła do mnie na lekcje angielskiego.

– Pani udziela lekcji?

– Tak. Angielskiego, francuskiego i niemieckiego. Z tego się utrzymuję.

– Pani nigdzie nie pracuje?

– Nie. Wystarczają mi lekcje. Mam bardzo małe wymagania.

– Słyszałem, że mąż nosił przy sobie pistolet.

– Tak. Kiedyś napadli go chuligani i zwrócił się do milicji z prośbą o pozwolenie na broń.

– Czy wychodząc wtedy z domu, w nocy zabrał ze sobą pistolet?

– Sądzę, że tak. Szufladę biurka znalazłam otwartą i pistoletu w niej nic było. – Wyjęła z paczki nowego papierosa. Downar znowu wstał, by podać jej ogień. Zauważył, że ręka kobiety lekko drży.

– Kiedy tamtego wieczoru mąż wrócił do domu tak zdenerwowany, czy pytała pani o powód tego zdenerwowania?

– Oczywiście.

– A on powiedział, że zerwał ze swoją przyjaciółką?

– Tak.

– To była chyba jakaś nagła decyzja?

– Sądzę, że tak.

– Podał może powód zerwania?

– Nie. Dorzucił tylko, że ma już wszystkiego dosyć i żałuje, że w ogóle wdawał się w tę całą idiotyczną historię.

– Dokładnie tak powiedział?

– Tak. Zapamiętałam jego słowa.

– Potem zapewne zjadł kolację?

– Wypił tylko szklankę herbaty i zjadł jabłko.

– I poszliście państwo spać?

– Tak.

– O której zadzwonił telefon??

– Parę minut po pierwszej.

– Pani odebrała i posłyszała głos kobiety?

– Tak. Dzwoniła gosposia doktora Kowierskiego. Już to wszystko mówiłam tamtemu panu!

– Nie szkodzi. Czy na pewno to była gosposia doktora Kowarskiego?

– Tak przynajmniej twierdził mój mąż. Ona mine się nie przedstawiła.

– A co powiedziała?

– „Czy mogę prosić pana doktora Radeckiego?"