174683.fb2
Dochodziła godzina dwudziesta druga. Nana Radwan siedziała na swoim łóżku i czekała. W tle słychać było charakterystyczne dla filmu pornograficznego dźwięki. Kiedy dziewczyna wzięła prysznic, pojawił się Toni i przypomniał jej, że musi zrobić na kliencie niezapomniane wrażenie. Od tego zależało jej dalsze życie, więc zdecydowała się wyglądać tej nocy naprawdę olśniewająco. Potem Toni pojawił się jeszcze raz, pochwalił ją i kazał założyć maskę zasłaniającą oczy. Zdziwiła się, ale wolała go nie denerwować. Osobiście zawiązał jej sznurki z tyłu głowy i sprawdził, czy maska zbyt łatwo się nie zsuwa.
– Twój klient to człowiek na stanowisku – wyjaśnił w przypływie dobrego humoru. – Wszyscy go znają i lepiej, żebyś nigdy nie zobaczyła jego twarzy. Gdyby się okazało, że nasi klienci są rozpoznawani przez takie panienki jak ty, interes przestałby się kręcić, rozumiesz? Stuprocentowa anonimowość. Niektórzy z nich nawet się nie odzywają…
– Czy on jest brzydki? – Dziewczyna miała wyobraźnię. Toni uśmiechnął się i odpowiedział:
– Nasi klienci są bardzo zadbani, jeśli o to pytasz. To nie jest zwykły burdel.
– Ile on za mnie zapłacił?
– Nie mogę ci powiedzieć – zaśmiał się Toni. – Dostatecznie dużo, żeby milion euro twojego ojca nie miał dla mnie znaczenia. Bądź miła, bo inaczej wiesz, co cię czeka…
Wyszedł, a Nana jeszcze bardziej się zdenerwowała. Jeśli milion euro nie robił na nim wrażenia, to jakie pieniądze mogły go przekonać. Postanowiła się tego dowiedzieć i za wszelką cenę walczyć o wolność. Wtedy usłyszała szelest otwieranych drzwi i ciche kroki. Nie poruszyła się. Nastrojowa muzyka i stłumione odgłosy kochającej się na filmie pary powoli pozwalały jej zapomnieć o własnej sytuacji. Musiała się odciąć od strachu, obrzydzenia i niepewności, aby nieznany mężczyzna był z niej zadowolony. Kto wie, może nawet widywała go w telewizji? Może był znanym sportowcem, politykiem albo aktorem? Toni wyraźnie zaznaczył, że byle kto nie mógł sobie na nią pozwolić.
Klient dotknął jej ramienia. Poczuła jego zapach – zmysłowy, rzadko spotykany. Z pewnością niezwykle drogi. Mężczyzna przesuwał dłonią po jej ramieniu w kierunku nadgarstka i wąchał jej włosy. Nie mogła nic zobaczyć, ale czuła to doskonale. Kochanek nie spieszył się, przez chwilę bawił się jej dłonią, po czym zaczął masować szyję. Odgarnął włosy dziewczyny i muśnięciami palców drażnił skórę. Mimo woli cicho westchnęła. Bała się odezwać, aby nie zburzyć nastroju i nie wywołać jego gniewu. Stopniowo jednak poddawała się ogarniającemu ją podnieceniu i zapominała o strachu. Kiedy zaczął ją całować w szyję i nagle przestał, położyła się na łóżku i wygodnie wyciągnęła. Na pewno nie był to pierwszy lepszy kochanek, jakich setki widywała w dyskotekach. Ten mężczyzna wiedział, po co przyszedł i zależało mu na wspólnej zabawie. Nana musiała przyznać, że żaden z jej dotychczasowych chłopaków nawet w połowie nie dorastał do tego, co teraz przeżywała. Poczuła, że mężczyzna zaczął masować jej stopy i lekko odsłonił szlafrok, w którym na niego czekała. Nie śpieszył się, traktował ją z zaskakującą delikatnością. Nawet w najbardziej romantycznych filmach nie spotkała się z czymś takim.
Mężczyzna masował ją coraz wyżej. Stopniowo przechodził od kostek, łydek i ud do pośladków i pleców. Miała wrażenie, że momentami prawie jej nie dotykał, a mimo to czuła muśnięcia jego palców na swoim ciele. Z jej ust wydobyło się głębokie westchnienie. Wtedy właśnie, jakby na to czekał, dotknął ją tam. Niby przypadkiem, pozorując lekki podmuch wiatru, przesuwał palcami po wewnętrznej stronie jej ud. Poddała się i zaczęła je mimowolnie rozchylać. Na początku była na siebie zła, potem zdziwiona. Teraz pragnęła jedynie, żeby nie przestawał.
– Teraz – szepnęła i uniosła lekko biodra.
Kiedy skończyła krzyczeć, opadła na łóżko z poczuciem spełnienia. Mężczyzna ubrał się, pochylił nad nią i pocałował w policzek. Wiedziała, że przez chwilę stał nad nią i patrzył. Tak, jakby chciał coś do niej powiedzieć, ale nie mógł znaleźć odpowiednich słów. Wyszedł tak samo cicho, jak wszedł.
Nigdy wcześniej czegoś podobnego nie przeżyła. Kłóciło się to z jakąkolwiek teorią. Doskonale wiedziała, że nie powinna czuć się w ten sposób, że to, co zrobiła, wynikało ze strachu, ale w niczym nie zmieniało to faktu, że było jej dobrze. Nieznajomy mężczyzna uwolnił w niej wszystko, czego wcześniej się wstydziła i o czym nie wiedziała. Żaden z jej poprzednich kochanków nie zbliżył się do jego poziomu, z żadnym nie doświadczyła takiej przyjemności. Młodzi chłopcy kończyli zbyt szybko i brakowało im wyobraźni. Nie myśleli o niej, lecz o sobie, a to zawsze przeszkadzało. Nana miała wrażenie, że przekroczyła granicę, za którą wcale nie czekały na nią koszmary. Jednak w miarę przygasania emocji, zaczynała się trochę bać.
Po godzinie odwiedził ją Toni. Była już wykąpana i ubrana. Siedziała na łóżku i usiłowała się uspokoić. Zrobiła coś wbrew sobie, uległa szantażowi i groźbom, ale nie czuła z tego powodu wyrzutów sumienia. To właśnie najbardziej ją denerwowało. Nigdy nie myślała, że jest taka łatwa, że można ją przestraszyć i zmusić do prostytucji jak pierwszą lepszą prostą dziewczynę. Poza tym, nie zdawała sobie wcześniej sprawy, że kiedykolwiek pokona ją tkwiące w niej zwierzę, biologiczna siła, którą zawsze uważała za prymitywną i niską. Dopiero teraz poczucie przegranej naprawdę bolało.
– Był bardzo zadowolony – odezwał się Toni, siadając obok niej. – Klient powiedział, że tego właśnie oczekiwał. W nagrodę możesz o coś poprosić.
– Chcę stąd wyjść – odpowiedziała automatycznie.
– Na spacer? – Toni był wyraźnie rozbawiony. – Chcesz dłużej przebywać w ogródku, tak?
– Chcę stąd wyjść. Źle się tu czuję – wyjaśniła. – Zrobiłam to, co chciałeś, a teraz mnie wypuść. Nie znam tego człowieka, a więc nikomu nic nie powiem…
– Ogródek masz do swojej dyspozycji, kiedy zechcesz – odpowiedział Toni, ignorując jej słowa. – Dostaniesz książki, gazety i co tam jeszcze sobie zażyczysz. Dopóki się nie znudzisz klientom, zostaniesz tutaj. Potem może cię wypuszczę.
– Dlaczego „może”? – przestraszyła się i spojrzała na niego z wyrzutem.
– Żartowałem – uspokoił ją Toni. – Rób tak dalej, a wszystko będzie dobrze.
Wyszedł. Kiedy otwierał drzwi, usłyszała krzyk. Jakaś kobieta wołała o pomoc. Nana nie miała wątpliwości, że była przerażona i cierpiała. Toni odwrócił głowę, obrzucił Nanę wyczekującym spojrzeniem, uśmiechnął się i puścił do niej oko. Nie poruszyła się – strach nie pozwolił jej oderwać oczu od korytarza. Kilka sekund później drzwi zatrzasnęły się i znów zrobiło się cicho. Tym razem Nanie towarzyszyła tylko muzyka – ktoś litościwie wyłączył ekran z pornografią.
Dziesięć minut później usłyszała głos Toniego. Porywacz pojawił się w jej telewizorze i powiedział:
– A to jest kara za próbę ucieczki…
Nana zobaczyła, że kamera przesuwa się w bok. Znów usłyszała krzyki. Zatkała uszy i schowała głowę pod poduszkę. Przynajmniej w ten sposób mogła sama decydować. Kiedy w końcu podniosła się, na ekranie zobaczyła dziewczynę oprawianą przez trzech muskularnych mężczyzn w maskach. Posługiwali się gadżetami, na widok których Nanie chciało się wymiotować. Nigdy takich nie widziała i wydawały jej się monstrualne. Dziewczyna na ekranie krzyczała i szarpała się. Nana raz jeszcze schowała głowę pod poduszkę i zatkała uszy. Miała wrażenie, że ze strachu wariuje. Trzy godziny później zorientowała się, że nagranie jest powtarzane i będzie musiała przy nim spać. Zrezygnowana poddała się i zasnęła mimo jęków maltretowanej dziewczyny. Śniły jej się sceny z filmów pornograficznych. Kilka razy budziła się w nocy zlana potem i drżąca. Koszmary mieszały się i paraliżowały ją, osłabiając wolę walki. Wyobraźnia ostrzegała Nanę, że za najmniejszą próbę nieposłuszeństwa zapłaci cierpieniami i śmiercią, wpychała ją w ręce porywaczy i wymuszała na niej absolutne posłuszeństwo. Dopiero nad ranem dziewczynie przyśnił się dziecinny pokój z zabawkami i koleżanki ze studiów. Wtedy przestała krzyczeć przez sen i miotać się po łóżku.