174928.fb2
Znalazł je w zaspie śnieżnej między skałami, okryte przed zimnem w strzępy niemieckiego uniformu i sowieckiego koca wojskowego. Było to niemowlę. Jego skóra była miękka i delikatna, nie tak twarda, jak skóra mężczyzny i kobiety, którzy zapewne za życia próbowali ogrzać je ciepłem swych ciał.
Major nie znał się na wychowaniu dzieci, ale sądził, że miało ono już roczek, a może nawet trochę więcej. Kiedy przebierał je w cieplejsze rzeczy, zorientował się, że to dziewczynka.
Dziecko przyglądało się mu wielkimi, brązowymi oczami, wypełnionymi strachem.
– Jak masz na imię, moja mała? – zapytał Prokopiew, uświadamiając sobie jednocześnie, że przecież nie mogła udzielić mu odpowiedzi.
Wziął ją na ręce. Była bardzo osłabiona. Jej krzyk brzmiał słabo, przypominał raczej jęk aniżeli wrzask zdrowego dziecka. Ledwie była w stanie poruszać swoimi wątłymi kończynami. Podczas szkolenia wojskowego nauczył się rozpoznawać objawy odmrożenia. Z wielką pieszczotliwością obejrzał jej wątłe ciało. Była zziębnięta. Dopiero po dłuższym czasie, ogrzana ciepłem jego ramion przestała dygotać z zimna. Na szczęście niemowlę nie miało żadnych odmrożeń.
Czym ją nakarmić? Miała dopiero co wyrżnięte pierwsze ząbki. Dziewczynka ani na chwilę nie spuszczała ze swojego opiekuna wzroku, gdy ten krzątając się po kabinie ciężarówki, próbował znaleźć jakieś pożywienie odpowiednie dla dziecka.
Paczka makaronu i mały kawałek kurczaka. Włożył to razem do małego rondelka, dolał wody i wsunął do kuchenki mikrofalowej, która stanowiła część wyposażenia pojazdu.
Dziewczynka nie tknęła pokarmu podsuwanego jej na łyżce.
– Jedz! To dobre i ciepłe.
Ale niewiele tym wskórał. Zaczął sam jeść przygotowaną strawę. Była naprawdę dobra, tylko zbyt szybko stygła.
Dziecko swoją malutką rączką dotknęło jego ust. Palcami wyjął z rondelka kęs jedzenia, domyśliwszy się nagle, że dziecko, pochodzące zapewne z jednego z dzikich, zamieszkujących te tereny, plemion, jeszcze nigdy nie widziało łyżki. Dziewczynka zaczęła jeść majorowi z ręki.
Po raz pierwszy od bardzo dawna Wasylij Prokopiew wzruszył się do głębi.