174928.fb2
Michael słuchał pani Jokli, która powtarzała wciąż tą samą wiadomość przez radio:
– Niemiecka Baza Hekla! Nie mogę was słyszeć. Tu mówi prezydent Jokli. Wraz z małym oddziałem policjantów islandzkich oraz Michaelem Rourke’em znajdujemy się w pałacu prezydenckim Hekli. Siły sowieckie nas otoczyły. Nasz sejsmograf wskazuje na zbliżającą się dużą erupcję wulkanu. Potrzebujemy pomocy. Zginiemy wszyscy, jeżeli nie nadejdzie pomoc!
Przerwała na chwilę, aby dać czas na przeanalizowanie jej słów, zakładając oczywiście, że w ogóle ktoś ten komunikat odebrał, po czym znów powtarzała komunikat:
– Niemiecka Baza Hekla, nie mogę was słyszeć. Tu mówi prezydent Jokli…
Islandczycy siedzieli w ciszy, tylko od czasu do czasu któryś z nich wypowiadał kilka słów. Nadzwyczajni, nieustraszeni ludzie. Przebili się przez oddziały Sowietów uzbrojeni tylko w miecze. A teraz w spokoju oczekiwali na rozwój wypadków. Michael obserwował ich twarze. Emanowała z nich wewnętrzna siła i odwaga. Uśmiechnął się, napotykając wzrok Bjorna Rolvaaga. Z mieczem w ręku Bjorn stawał się prawdziwym demonem zniszczenia. Młody Rourke zrozumiał teraz, dlaczego nigdy nie nosił z sobą miecza. Trzeba było sowieckiego najazdu na Heklę, by broń stała się mu potrzebna. W tej chwili policjant powoli gładził Hrothgara po łbie.
Jedynie pani Jokli była zajęta czymś innym niż oczekiwanie. Jej służąca usiadła na krześle w rogu pokoju. Co chwilę lekko podrywała głowę do góry, walcząc z ogarniającą ją sennością.
Nagle z zewnątrz dobiegł spotęgowany przez tubę głos, mówiący po angielsku:
– Został pan rozpoznany, doktorze Rourke! Nie ma pan szans na zwycięstwo. Poddając się, ocali pan życie pani Jokli i islandzkim policjantom!
Michael przyzwyczaił się już do tego, że czasami mylono go z ojcem. Nauczył się nie zwracać na to uwagi. Głos mówił dalej:
– Za pięć minut rozstrzelamy pierwszych dziesięciu islandzkich obywateli. Zaczniemy od kobiet i dzieci. Wszyscy mieszkańcy zginą, jeśli pan się nie podda.
Pani Jokli przerwała nadawanie komunikatu. Wyprostowała się wyłączając nadajnik, spojrzała na Michaela i spytała:
– To koniec, prawda? Michael wsunął nóż do pochwy.
– Chyba tak. Czy można im to powiedzieć?
Gestem wezwał Rolvaaga i pozostałych policjantów. Domyślał się, że Bjorn i tak już zrozumiał, o co chodziło.
– Sowieci zabiją cię, ponieważ uważają, że jesteś Johnem Rourke’em.
– Lepiej gdyby to zrobili, niż mieliby mnie zatrzymać i wykorzystywać to przeciwko memu ojcu – powiedział. – Jeśli Karamazow wciąż żyje, to odtransportują mnie do niego. Jakby nie było, jeszcze żyjemy. Pani wiadomość mogła zostać odebrana przez Niemców. Teraz zejdziemy wszyscy na dół. Pani będzie pośrodku grupy. Może los uśmiechnie się do nas. Trzeba czekać i patrzeć, co będzie działo się dalej.
– Kim zawsze chciałeś być, Michael?
– Marzyłem, żeby zostać lekarzem, tak jak mój ojciec. Chociaż… Nie wiem. Nigdy nie miałem dosyć czasu, aby zastanawiać się nad tym. Kiedy nadeszła Noc Wojny, byłem jeszcze małym chłopcem. Zawsze było tyle innych rzeczy do zrobienia. Nie wiem!
– A kobieta? Doktor Leuden?
– Nigdy całkiem do końca nie wiedziałem, czego chcę. Ona kocha mnie, ja kocham ją. Ale nadal wspominam moją żonę, Madison. I chociaż nie układało się między nami najlepiej, to…
Rozmyślał o obietnicy, którą złożył, stojąc nad jej grobem, na który opadły płatki śniegu. Wiedział, że dotrzyma jej tak długo, jak długo będzie żył.
Wstał, zrobił kilka kroków i stanął naprzeciwko pani Jokli. Objął ją ramionami. Ona oparła głowę na jego piersi.
– Masz dwie minuty! – przypominał głos z megafonu. Odwrócił się od niej, podszedł do otwartego okna i zawołał:
– Nie strzelać! Schodzimy na dół!
Kabury z odbezpieczonymi pistoletami Beretta zasunął nieco na dół, na brzuch, by móc łatwiej po nie sięgnąć. Po wyjściu na zewnątrz może będzie mógł odskoczyć w bok. Zanim by go dostali, mógłby zabić kilku, może kilkunastu. Prawdopodobnie nie będzie już miał czasu na powtórne załadowanie broni. Miał jeszcze przy sobie nóż.
Policjanci islandzcy zaczęli się ustawiać w szyku. Poprawiali na sobie mundury.