175818.fb2 Strefa Zamkni?ta - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 39

Strefa Zamkni?ta - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 39

38

Holly dojechała A1A do Sebastian Inlet, a tam skręciła na Jungle Trial. Przez prawie dwa kilometry droga biegła wzdłuż północnego brzegu wyspy, a dalej wiodła na południe wzdłuż brzegu Indian River. Wkrótce rzeka skryła się za gęstymi zaroślami.

Od czasu do czasu Holly mijała amatora joggingu czy rowerzystę. Po wschodniej stronie ciągnęły się pastwiska i gaje cytrusowe, a po zachodniej osiedla z polami golfowymi i stajniami. Było ciepło, parno i niemal bezwietrznie. Po przejechaniu paru mil pokonała ostry zakręt i zahamowała przed wysoką bramą. Umieszczony na niej napis głosił:

PALMETTO GARDENS

WŁASNOŚĆ PRYWATNA

WSTĘP SUROWO WZBRONIONY

ZŁAMANIE ZAKAZU GROZI UŻYCIEM BRONI

Wysiadła i rozejrzała się. Brama osadzona była w trzymetrowym ogrodzeniu z dwoma zwojami kolczastego drutu na górze. Parę metrów dalej biegło identyczne ogrodzenie, z tablicą, która informowała: UWAGA! – WYSOKIE NAPIĘCIE. Teren między dwoma ciągami siatki był ogołocony z roślin i płytko przeorany. Kto pokonał pierwsze ogrodzenie, musiał liczyć się z porażeniem prądem na drugim, a jeśli utkwił pomiędzy nimi, zostawiał wyraźne ślady, doskonale widoczne dla przechodzącego strażnika.

Holly ruszyła wzdłuż siatki w kierunku rzeki. Podwójne ogrodzenie ciągnęło się jak okiem sięgnąć. Wróciła do samochodu i spojrzała na mapę. Jungle Trial biegł przez Palmetto Gardens i wychodził po drugiej stronie. Uznała, że od południa otacza go identyczne ogrodzenie. Zawróciła więc i pojechała przez północny most na Egret Island i do nowego domu Hama.

Sięgnęła po policyjne radio, które kazała zainstalować w swoim wozie, i wezwała centralę.

– Skończyłam na dzisiaj – powiedziała. – Możesz łapać mnie przez telefon komórkowy.

– Zrozumiałem, szefie. Jest dla pani wiadomość.

– Mów.

– Dzwonił Jackson.

– Dzięki, bez odbioru.

Z telefonu w samochodzie zadzwoniła do Jacksona.

– Oxenhandler.

– Cześć, to ja.

– Czołem. Mniej więcej za godzinę będę miał zdjęcia. Facet podrzuci je do biura.

– Możesz przywieźć je do Hama?

– Jasne, O której?

– Gdy tylko skończysz pracę. Przywieź też kilka steków i butelkę przyzwoitego wina. Ham ma tylko piwo i bourbona.

– Załatwione.

Kiedy Holly zatrzymała się przed domem Hama, Daisy wypadła jej na spotkanie, Holly przyklękła i pozwoliła suce polizać się po twarzy.

– Cześć, mała. Ja też się cieszę, że cię widzę.

Ham wyszedł z domu.

– Ten pies naprawdę za tobą tęsknił – powiedział.

– A ja za nim. – Już nie zostawię cię na tak długo – obiecała Holly, głaszcząc Daisy. – Masz piwo? – zwróciła się do ojca.

– Pewnie, wejdź.

– Zaprosiłam Jacksona. Przywiezie steki. Nie masz nic przeciwko?

– Pewnie, że nie, z przyjemnością go zobaczę. – Ham przyniósł piwa z lodówki. – Wiesz, od bardzo dawna nie spędziłem tyle czasu sam i naprawdę jestem zadowolony. Jedyne, co mam do roboty, to czytanie i oglądanie sportu w telewizji.

– A czy kiedykolwiek robiłeś coś innego?

– Przecież pracowałem, nie? Zapomniałaś, że byłem w wojsku?

– Fakt.

Usiedli przed telewizorem i patrzyli, jak Tiger Woods trafia w dołek z odległości dwunastu metrów.

– Niech go licho – skomentował Ham.

Jackson przyjechał o wpół do siódmej. Wyjął z samochodu zakupy i wielką tekturową tubę.

– Umieram z głodu – oznajmił.

Ham rozpalił grill i położył na nim przywiezione steki.

– Mam coś dla ciebie – powiedział Jackson i podał Hamowi kartkę. – To podanie o przyjęcie do Dunes Country Club. Komitet zbiera się w tym tygodniu, więc wypełnij je dzisiaj, a ja jutro je podrzucę.

– Szybka robota. – Ham znalazł pióro i zabrał się za wypełnianie formularza.

Skończyli kolację i sprzątnęli ze stołu, Jackson otworzył tekturową tubę.

– Daj mi przezroczystą taśmę i parę pinesek – poprosił Hama. Przypiął do stołu rulony papieru fotograficznego i posklejał brzegi. – Oto Palmetto Gardens w całej okazałości.

Holly pokazała, gdzie Jungle Trial spotyka się z ogrodzeniem.

– Byłam tam dziś po południu. Mają podwójne ogrodzenie z pasem zaoranej ziemi i ostrzeżeniami o wysokim napięciu. Wygląda na to, że siatka ciągnie się naokoło osiedla. Od frontu przysłania ją wysoki żywopłot.

– To jest budynek z antenami – powiedział Jackson.

– A to? – Holly wskazała szereg równoległych struktur.

– Wyglądają na budynki mieszkalne, może dla personelu.

– Myślisz, że pracownicy mieszkają na miejscu?

– Nie wiem, ale to możliwe.

– Jak sądzicie, co robią w czasie wolnym? – zapytał Ham.

– Może latają do Disney Worldu albo coś w tym stylu – podsunął Jackson.

– Hej, patrzcie na to – zawołał Ham.

– Wygląda na roślinność – orzekła Holly.

– To nie roślinność, tylko siatka maskująca.

– Jesteś pewien? – zapytała, przypatrując się uważnie.

– Jasne? W Wietnamie spałem pod czymś takim przez dwa lata. Widziałem też mnóstwo zdjęć lotniczych. Patrzcie, tu jest druga łata, a tam następna. – Znaleźli aż osiem siatek, w tym dwie w pobliżu lotniska.

– Co mogą chować pod tymi siatkami?

– Stanowiska dział przeciwlotniczych? Pociski ziemia-powietrze? – spekulował Ham.

– Daj spokój, Ham, nie jesteśmy w Wietnamie. Musi chodzić o coś innego.

– A co innego trzeba chować przed widokiem z powietrza? Wiesz, że siatka nie spełnia swojej roli, gdy jest się na ziemi.

– Czy to miejsce nie przypomina wam obiektu wojskowego? – zapytał Jackson.

– Tak – przyznał Ham. – Jest tu wprawdzie mnóstwo wielkich domów i pola golfowe, ale gdyby nie brać ich pod uwagę, dla mnie to wyglądałoby jak koszary.

– Patrzcie, radar na lotnisku. Lotnisko w Orchid Beach nie ma radaru.

– Gdybyś musiał zdobyć Palmetto Gardens, jak byś to zrobił? – spytała Holly.

Ham przez chwilę patrzył na zdjęcia.

– Rzuciłbym desant z helikopterów, zajął lotnisko i jak najszybciej opanował resztę terenu.

– A co byś zrobił, gdybyś miał do dyspozycji nie wojsko, ale gliny?

Ham pokręcił głową.

– Nie mam zielonego pojęcia.