37638.fb2 Cukier w normie z ekstrabonusem - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 10

Cukier w normie z ekstrabonusem - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 10

Się porobiło…

Pani Tańculowa jest kobietą bardzo wrażliwą na ceny, dlatego całe rano łaziła po bazarze i narzekała, że drogo. Co tak drogo?, co tak drogo? W zeszłym tygodniu byłam i nie było tak drogo? To teraz co się stało? Pani ja nie wiem, tak mam i co ja na to poradzę odpowiadali jej prywatni przedsiębiorcy, a ona tylko na to czekała panie, a za co ja mam kupić, nie wiesz pan?, rekompensaty dostałam w bonach, tom miała i tyle, teraz panie nic, i z czym do tej Unii, z rolnictwem, z gospodarką, mamią tylko ludzi, a ludzie w to wierzą, rząd solidarnościowy, inni nie lepsi, panie, ja za Gierka, to sobie mogłam pozwolić na to i tamto i jeszcze odłożyłam, a teraz z czego mam odłożyć?, z czego?, zaraz się rozejdzie, ani nawet połowy miesiąca nie ma, a już w kieszeni pusto, mięsko dwa razy w tygodniu i tyle, nie ma, banki tylko wszędzie budują, a ludzie, panie, to pan się nie bój, ludzie mają, tylko narzekają, jeden z drugim ma, firma, samochód, telefon komórkowy, a na tace takie nie da, dwa złote tylko rzuci, panie, ja chociaż rencistka z mężem, to pięć dam, niech se nie myślą, panie, patrz pan, chleb kupiłam i masło i tyle, weź spuść pan co, ile? to pakuj pan, tylko jakąś reklamówkę chcę. I jeszcze to kupiła, jeszcze tamto, i nawet sama, jak potem pomyślała, nie wiedziała, po co to kupowała, ale chyba to przez instynkt. Potem poszła prosto do sklepu spożywczego po mleko i narzekała, że młodzi dzisiaj to skaranie boskie. Czytał pan? stała w przejściu miedzy kasami, górując nad resztą kolejki słusznym wzrostem i tuszą. Zakatowali chłopka, dziewczynę odprowadzał do domu, a stało tam kilku tych, wie pan, bata na nich nie ma, i żeby im pieniądze dał, a on, że nie ma, no to zaczęli go bić, jeden siedemnastolatek, drugiego już wiedzą, podobno notowany na policji, i jeszcze mówi taki jeden z drugim, że on tak mocno bić nie chciał, to co, pewnie jeszcze trzeba mu za to zapłacić, co się teraz na tym świecie dzieje, panie zwróciła się do kogoś obok, Panie, co się teraz dzieje, pan był młody, ja byłam młoda, ale tak nie było, słyszało się tu i tam, ale człowiek wiedział i się nie bał, a teraz ja się boję wyjść wieczorem, jeszcze do tego dojdzie, że w biały dzień się człowiek będzie bał, a myśli pan, że która to była godzina?, trzecia, czwarta, panie, toż biały dzień, nie ma siły, a patrz pan za okno, jak się jeden z drugim ubrał, panie, włosy takie jakieś, panie, że sama nie wiem, i skąd wraca o tej porze, z pracy?, daj pan spokój panie, przecież takie to nie pracują, narkomani panie! Nie zauważyła nawet, że do kasy doszła i jej kasjerka zwróciła całkiem, że uprzejmie uwagę. Mogę panią skasować?, bo kolejka przecież czekała, a ona spojrzała na kasjerkę i ją poniosło, że się cała zaczerwieniła. Taka młoda i taka bezczelna!, do matki też się tak zwracasz?, patrz pan, panie, jakie to się wychowało, puści to kiedy pierwsze?, gdzie tam!, pcha się od razu, ledwie się drzwi otworzą, a już leci byle szybciej, jak tylko wolne miejsce, to zajmie od razu i potem się patrzy w okno, miejsca nie ustąpi, a ty stary człowieku stój, żadnego szacunku, a gdyby nie my, to by nic nie mieli. Niechże pani zapłaci i się przesunie. kolejka też zaczęła zwracać uwagę, bo kolejce było to przecież na rękę, żeby kolejka nie stała, pani Tańculowa poburczała, poburczała, ale wreszcie wyszła ze sklepu i od razu do jakiejś kobiety. Widziała pani?, ledwie to od ziemi odrośnie, a już jakie pyskate, starszego nie uszanują! I poszła do pawilonu handlowego. A w pawilonie pani Gądkowa stoi i coś ogląda. Pani Tańculowa już miała podejść i powiedzieć dzień dobry, ale się szybko zreflektowała, że jej nie wypada. Bo jak to wypada, żeby ona tak pierwsza, gdy jest starsza? A pani Gądkowa nawet jej nie zauważyła, tak się uporczywie wpatrywała w płaszczyk, nie mówiąc nawet o powiedzeniu dzień dobry. O, to ty taka jesteś wielka pani, pomyślała sobie pani Tańculowa, że niby się tak w płaszczyk wpatrujesz, bo jesteś taka nim zainteresowana, już ja tam wiem!, mój ty boże i ja jej będę dzień dobry mówiła pierwsza, o nie! Jeszcze takiego czegoś w filmie nie pokazywali, żebym ja pierwsza dzień dobry mówiła! I pani Tańculowa postanowiła sobie, że kłaniać się nie będzie, a już na pewno nie pierwsza. O Jezu! Z tego wszystkiego, to aż jej ciśnienie skoczyło! Potem, dwa stoiska dalej, pan Nowak czajnik elektryczny oglądał z półki. O, dzień dobry panu już z daleka zawołała pani Tańculowa. A wie pan?, mama mi umarła, a kiedy?, będzie z dwa tygodnie temu, ano, już chorowała, już jej się żyć nie chciało, narzekała, że ciężko jej chodzić, jeść nie chciała, tak mi jakoś dziwnie, aż się otrząsnąć nie mogę do dzisiaj, tak mi w głowie huczy, a słyszał pan, że Kuźma nie żyje?, tak, z moim mężem na walcowni robił, i to już pół roku nie żyje, spotkałam go, jeszcze jak wróciłam jesienią z sanatorium, i mi mówi: byłem u lekarza na badaniach, i co dopytuję się, rozcięli, popatrzyli i kazali do domu wracać, już nie ma co leczyć, mówią, to wróciłem, i za jakiś czas taka wiadomość, klepsydra na klatce, trzydzieści lat wysługi na hucie, z moim starym robił na zmianie, no, byłam na pogrzebie, z naszej klatki kilka osób było, dość miły pogrzeb, i wie pan?, cukier mi się podniósł, nie wiem dlaczego,;a mówię, Jezusie ty mój, co to człowiek ma z tym wszystkim, panie, ja panu jeszcze powiem, co ja widziałam, już nawet nie chcę mówić w jakim supermarkecie, przy mnie dziewczyna brała sałatki i przeklejała datę ważności, ja rozumiem panie na dżemie, na majonezie, na takich produktach, które mogą jeden dzień dłużej, ale na sałatkach? to one się przecież najszybciej psują, mój ty boże, a wie pan?, ja już nie chcę jeździć windą, bo tam czasem brzydko pachnie, ale co mam zrobić, no co?, na nogach iść do góry?, panie już nie te lata, ale ja wiem czemu tak, tak brzydko pachnie, pan wie?, nie?, ja nie chcę mówić, ale ja wiem czemu, z czwartego piętra, wie pan o co chodzi?, no taka jest prawda, a ty człowieku musisz to wszystko znosić, matko boska, już pan idzie?, no ja też będę szła, trza coś zrobić w domu przed świętami, coś ugotować, posprzątać, pani Tańculowa wyszła i poszła w kierunku apteki, a na skrzyżowaniu stały pielęgniarki i blokowały. Blokują rzuciła do pana z pieskiem. Te france, nie ma żadnego prawa u nas! żeby kto powiedział: nie ma blokowania i koniec!, na kolegium brać od razu, co im się nie podoba, wiecznie źle, przyjdzie Unia to wam da!, skończy się blokowanie, pan się spojrzał na nią, jak pies zrobił kupę, to go ściągnął i poszedł. Pani Tańculowa mimochodem spojrzała na kupę i od razu pomyślała, że te kupy to mają fatalny wygląd dla otoczenia. Pani Tańculowa weszła do domu, stękając przy tym i wzdychając, a mąż naćmagowany oglądał telewizor, tak, że się od razu nie odzywał, żeby się nie zorientowała, bo ten spirytus do placka, to cały poszedł. Wiesz spotkałam w sklepie Gądkową, ale udawała, że mnie nie widzi, taka była zajęta, to co ja mam jej się ukłonić, a daj mi spokój, wielka pani się znalazła, a ty cały dzień przed tym telewizorem, jak ci się tak chce?, zamiast gdzieś wyjść, popatrzeć, przewietrzyć się, to siedzisz cały dzień i oglądasz to pudło, nic nawet nie posprzątane, nic nie zrobione, obiad zjadłeś?, a pewnie, a kto by ci podał, sam se nie weźmiesz, bo to za ciężko iść do kuchni i podgrzać sobie, oj co ja z tobą podżyję, taki Gucwa od rana chodzi, w sklepie był, wybierał coś, on to potrafi, żona to ma z niego pociechę, pójdzie, przyniesie, pozałatwia, wszystko zrobi. Cicho bądź, bo oglądam ważne wiadomości ze świata zgasił wreszcie żonę pan Tańcula i wsłuchał się chciwie w informacyjny szum. A jak się zrobił głodny, przygrzał sobie kiszki i zjadł z chlebem posmarowanym margaryną, a potem włączył żonę, żeby pozmywała. Ale ten czas popierdala mówi do niej na dzień dobry. Przed chwilą kronika, a już wiadomości. No, odparła pani Tańculowa, jak tylko zaczęła trybić. Czas nie pyta, nie stoi, dodała, a pan Tańcula pomyślał, że żona mu się zepsuła i aż się wzdrygnął, że się jej coś zluzowało w palniku, że ona takie wulgarne słowa zna, bo takich słów wcześniej nie znała, ale nic nie powiedział, po co budzić licho jak śpi, nie?, a pani Tańculowa jak jej już zasilanie całkowicie wróciło, i czerwona kontrolka rozbłysła na dobre, wzięła siatki i sru, poszła, chociaż nie pora, na bazar coś kupić. Tak było.