37638.fb2 Cukier w normie z ekstrabonusem - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 14

Cukier w normie z ekstrabonusem - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 14

Wszystko mi mówi, że go ktoś pokochał.

Stąd był tak: ja byłem, Mirek z żoną, Stefan, Kolakowie nowym samochodem, nie wiem, czy to punto było, czy co, no i z nim przyjechał też Staszek ze Szklarskiej, ten, wiesz który, dawno go już tu nie było. Przyjechałem tak akurat przed wpół do, jeszcze pomagałem go wnosić, Władek się mnie pytał, jak to było, mówię mu, że nic nie słyszałem, dopiero przyjechałem, no nie wiem, a on, że i tak się dowie, bo był bardzo blisko z nimi, znali się tak, tak był zżyty z nimi, a co mnie to obchodzi, niech się dowie, ale nie ode mnie, ale powiedz, co im odpierdala na stare lata? Deszcz lekko siąpił, tak nieprzyjemnie było, ślisko na drodze, ściemnia się szybko, a jak już przyjedziesz z powrotem, to miejsca zaparkować pod blokiem nie ma, wszystko pozajmowane i nawet parkują tu z innych bloków, jakby nie mieli dość własnego miejsca jakbym takiego przyuważył, to zaraz bym mu coś powiedział, że co, już miejsca pod swoim blokiem nie ma, żeby tu parkować?, to jest mój blok i ja chcę tu parkować i nic mnie to nie obchodzi, że on też chce, no i zostawiłem wreszcie samochód u szwagra przy domu, tam nic mu się nie stanie, a z samego rana po niego pojadę autobusem. Szwagier coś tam ma do roboty na jutro, drzewo jakieś ścinać. Ale jakie? Już się nie pytałem dokładnie o to. Policja stała zaraz tam za Myślenicami, ja już wiem gdzie oni stoją. Ostrożnie zresztą wracałem. Na tej tarnowskiej to jeżdżą jak waryjaty. No i tak. Z tamtej strony cała rodzina, wszyscy na czarno i dzieci na czarno, elegancko, nic się nie odzywali, Bożena też była na czarno, włosy se zrobiła, nawet się jej dużo nie pytałem, nie było kiedy, no co zresztą?, wypadek przy pracy. Wzięliśmy go do góry w czterech. W domu otwarli wieko, palce miał sine, nie wiem, sine, Marian płakał tak jak wtedy u Józka, Galusowa nawet nie, spokojnie stała. Pewnie jej jakieś krople na uspokojenie dali. Jak ona teraz będzie żyła sama, kto do niej pójdzie? Bożena nie, Baśka nie, sama będzie w domu, ktoś tam pewnie zajrzy teraz częściej, żeby się sama nie czuła, Bożena ma blisko, będzie odwiedzać, a po jakimś czasie zapomni, tylko, żeby nie dała komuś pokoju, gdzie on spał, daj spokój. Przez ten deszcz było tak nieprzyjemnie, Marian oparł się o trumnę i płakał, w końcu brat, najgorsza jest pierwsza chwila, to się nie panuje nad tym, za gardło ściska i nic nie poradzisz. Mało osób miało wiązanki, najbliższa rodzina tylko, Kogutowie mieli wieniec ze wstęgą, dobrze, że nie kupiłem. Jak to się stało, to ja nie wiem, jak to?, co to?, auto sobie kupili, Astre nową, Tadek kupił sobie citroena, Wojtek forda, to co on będzie gorszy, musiał się pokazać, że go stać, gdzie on tam jeździł tym autem?, do kościoła i z powrotem, do miasta raz na miesiąc coś kupić, takie duże gospodarstwo, maszyny., warsztat samochodowy w garażu, ludzie przyjeżdżali z różnych stron, dobry mechanik, znany w okolicy, pracować lubił, dużo nie pił, coś tam z sercem miał, świnie też zgrabnie oporządził, czasem powiedział do słuchu, nie żeby go ludzie kochali, ale przyjeżdżali pogadać o tym o tamtym, czasami na kieliszek, córce chałupę obok wybudował, dwie kondygnacje, to już będzie dla dzieci nawet, dość porządny chłop, co się stało?,., jeszcze z nim ona to robiła, zmieniali lampy, jedna, wysoko, rozłożył drabinę, jeszcze mu ona tą drabinę trzymała, żeby nie spadł, potem z drabiny zszedł, złożyli ją, postawili pod szopą i ona poszła do domu, kolację zrobić, a on się zabrał za drugą lampę, na takiej rurze w poprzek podwórka, da się tam wyjść bez drabiny, jest taki lekki spadek, zarzucił sznurek na koniec, na dwa razy, żeby mocniej z drugiej strony., pętla na szyje. łona po jakimś czasie wychodzi, a on wisi.