38447.fb2 Jak Wytrzyma? Ze Sob? Nawzajem - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 7

Jak Wytrzyma? Ze Sob? Nawzajem - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 7

e… Narąbać drzewa, wygarnąć popiół… (Powiedzmy ogólnie: i tak dalej.) Ponuro wściekli, zmęczeni i pełni oporu albo chowamy się w łazience, symulując cokolwiek, albo tracimy słuch, albo protestujemy, z czego lęgnie się awantura, albo posłusznie spełniamy polecenia, z czego lęgnie się w nas coś potężnego.

Co rozumniejsi z nas rozwieszają to pranie tak, jakby od idealnego wyrównania każdej sztuki zależała przyszłość świata.

Może nam to zająć czas nie tylko do obiadu, ale nawet do kolacji.

Zły sposób w gruncie rzeczy. Ona wściekła, a my nie odpoczniemy. Już lepiej wynieśmy śmieci i uklepmy jej te kotlety.

(I co? I tak przez całe życie? Przecież to katorga1

E tam. Nie klepiemy codziennie. A gdybyśmy tak jeszcze musieli obierać kartofle i gnieść ciasto…?) Zakładając, że udało nam się – zejść jej z oczu i uniknąć reszty poleceń, odpoczywamy błogo, acz krótko. Następnie bez pośpiechu spożywamy obiad i zaczyna się nam robić przyjemnie. Jesteśmy zdolni do pogodzenia się z faktem, że ona nie usiadła ani na chwilę, od przyjścia z pracy aż do obecnego momentu odwalała robotę i trochę trudno wymagać od niej promiennej czułości.

No i tu łamiemy się w sobie i zdobywamy na poświęcenie.

„Ty sobie posiedź, kochanie – mówimy. – A ja zrobię herbatkę”.

Czynimy to, ona siedzi, i nader niewielkim kosztem osiągamy ogromne zyski.

Ona rozumie, że ją kochamy i doceniamy jej pracę, zatem wzajemnie kocha nas.

Rzeczywiście odpoczywa przez tę chwilę, że zaś kobiety regenerują się szybko, przystępuje do dalszych obowiązków z nowymi siłami.

Pozwala nam też odpocząć, daje nam spokój i przez jakiś czas się nie czepia.

Poświęcenie większe, ale też i zyski wprost proporcjonalne: Zmywamy po obiedzie. Dobrowolnie, bez przymusu i nic nie tłukąc. Ostatecznie, kobieta to też człowiek i niechby nawet przez ten czas nic nie robiła, co na ogół się nie zdarza, możemy to za nią odwalić.

No owszem, owszem. Wszyscy widzą i nikt nie przeczy, że usilnie przez nas zalecany kompromis nie jest sprawą łatwą i czegoś tam od nas wymaga.

Od przynależnej do nas Istoty też…

Istnieją także sposoby dyplomatyczne.

W chwili równoczesnego powrotu do domu przypominamy sobie gwałtownie o konieczności załatwienia jeszcze czegoś.

Chwytamy obuwie i udajemy się do szewca.

Pędzimy do apteki po aspirynę (wodę utlenioną, krople walerianowe, cokolwiek, co się dostaje bez recepty).

Pędzimy dokądkolwiek z czymkolwiek, wysilając wyłącznie naszą pomysłowość.

Pędzimy (i to już musi być prawda) po kwiaty dla niej.

Bez względu na odległość, w jakiej znajduje się szewc, apteka czy kwiaciarnia, załatwiamy naszą sprawę dostatecznie długo, żeby niebezpieczeństwo w domu zostało zażegnane. Jeśli po drodze nie ma ustronnej ławki lub też pogoda nam nie sprzyja, z pewnością znajdziemy przytulny lokalik, w którym przy całkowicie niewinnym napoju zdołamy złapać drugi oddech.

Z odnowionymi siłami i skromnym kwieciem w dłoni wracamy i możemy być kamienni spokojni, że gotowy obiad już czeka na stole.

Kwiaty wręczamy z wyrazami czułości, zachwytu i uznania dla jej ciężkiej pracy.

Uczuć nie wyrażajmy lepiej wszystkich razem za jednym kopem, bo zaczniemy się powtarzać. Wyrazy obmyślmy sobie wcześniej i dozujmy je tak, żeby starczyły chociaż na parę dni. Później jej się pomyli, co mówiliśmy w zeszłym tygodniu.

Ogólnie zaś: Coś przecież, do licha, umiemy, a może nawet lubimy robić1

No więc róbmy to coś. Zależnie od właściwości naszego intelektu, względnie zdolności manualnych, naprawiajmy lampy i krany, zmieniajmy film w aparacie fotograficznym, płaćmy rachunki, przenośmy ciężkie rzeczy, uczmy nasze dzieci jeździć na łyżwach i grać w pokera, oszukujmy zręcznie urząd skarbowy…

Każdemu to, co najlepiej potrafi1

W żadnym wypadku nie protestujmy przeciwko jej poleceniom.

Zgadzajmy się na wszystko, a potem po prostu nie róbmy tego.

No, bez przesady. Powiedzmy: róbmy dziesięć procent. Przy pozostałych dziewięćdziesięciu procentach w odpowiedzi na pretensje i awantury informujmy ją szczegółowo, jak niezmiernie ją kochamy i jak bezgranicznie piękna wydaje nam się zarówno w tej chwili, jak i we wszystkich innych.

Od czasu do czasu jednakże musimy o nią zadbać poważnie, poddając się jej poglądom, a nie naszym własnym.

Bardzo być może bowiem, że cały dzień, spędzony z wędką nad wodą, lub też przegląd górskich rowerów wyścigowych, to nie jest akurat to, czego spragniona była jej dusza.

Jeśli zaś na żadne z powyższych ustępstw się nie zgadzamy, jeśli uparcie rozrzucamy wszędzie wszystko co nasze, jeśli palcem nie zamierzamy tknąć żadnego domowego zajęcia, a za to walimy się na krzesło przy stole, rykiem dzikim żądając posiłku, później zaś robimy wyłącznie to, co nam się podoba, jesteśmy zwyczajnym ordynarnym kretynem i nie zasługujemy nawet na przeczytanie tej książki.

Ona zaś stanowczo nie powinna wytrzymać z nami.

A tak sobie, ze zwyczajnej ciekawości i niedowiarstwa, spróbujmy może wnikliwie obejrzeć sobie jej cały dzień pracy.

Gorąco polecam.

Możliwe bowiem, iż: o wpół do siódmej rano ona się zrywa, budzi nas i dzieci, które należy wyprawić do szkoły…

W kuchni przygotowuje śniadanie, podaje na stół, sprawdza, czy wszyscy mają wszystko, co im będzie potrzebne.

Między poszczególnymi czynnościami dopada łazienki, gdzie nie tylko myje się, ale także robi z siebie mniej więcej kobietę.

Pędzi do pracy.

Tamże pracuje, niekiedy intensywnie. wybiega z pracy, robi zakupy (zakładamy, że dzieci wracają ze szkoły samodzielnie, bo nie mamy tu w planach pisania horroru), wpada do domu.

Jedną ręką podgrzewa obiad, przygotowany poprzedniego wieczoru, drugą przyrządza świeżą sałatę, trzecią szybko -…-.

sprząta użytkowane pomieszczenie, czwartą nakrywa do stołu.

podaje posiłek, chwilami w nim uczestniczy, sprząta ze stołu, zmywa.

Włącza odkurzacz i pralkę, szybko czyści resztę mieszkania.

Podaje nam kawkę.

Z doskoku pilnuje dzieci i sprawdza ich lekcje.

Gotuje obiad na jutro i kolację na dziś. odbiera telefony, uzgadniając terminy spotkań służbowych i ustalając różne sprawy.

wiesza przepierkę. podaje kolację i sprząta po niej.