38467.fb2
Na początku września hodowcy jedwabników z Lavilledieu zebrali się, by podjąć decyzję, co robić. Rząd przysłał do Nîmes młodego biologa, który miał zbadać chorobę niszczącą produkowane we Francji jajeczka. Nazywał się Louis Pasteur i pracował, używając mikroskopów zdolnych zobaczyć to, co niewidzialne: mówiono, że uzyskał już zaskakujące rezultaty. Z Japonii napływały wieści o zbliżającej się wojnie domowej, do której parły siły przeciwne wpuszczaniu do kraju cudzoziemców. Konsulat francuski, od niedawna działający w Jokohamie, słał pisma, w których odradzał chwilowo nawiązywania stosunków handlowych z wyspą i radził czekać na poprawę sytuacji. Wielu notabli z Lavilledieu, skłonnych do ostrożności i nieobojętnych na ogromne koszty, z jakimi wiązała się każda potajemna wyprawa do Japonii, proponowało, by wstrzymać na ten rok podróże Hervé Joncoura i zaryzykować kupno partii jajeczek, w miarę wiarygodnych, sprowadzanych przez wielkich importerów z Bliskiego Wschodu. Baldabiou wysłuchał wszystkich bez słowa. Kiedy w końcu przyszła jego kolej, położył swoją trzcinową laskę na stole i podniósł wzrok na człowieka, który siedział naprzeciw niego. I czekał.
Hervé Joncour słyszał o badaniach Pasteura i czytał wiadomości nadchodzące z Japonii: ale nigdy nie chciał ich komentować. Wolał spędzać czas na wprowadzaniu ostatnich poprawek do projektu ogrodu, który chciał założyć wokół domu. W ciemnym zakamarku swego gabinetu trzymał złożoną we czworo kartkę z kilkoma ideogramami nakreślonymi jeden pod drugim czarnym atramentem. Miał pokaźne konto w banku, prowadził spokojne życie i żywił niepozbawioną podstaw nadzieję, że wkrótce zostanie ojcem. Kiedy Baldabiou podniósł na niego wzrok, powiedział tylko – To ty decydujesz, Baldabiou.