38937.fb2
I wtedy zaczęło się to, że wracałem do domu nieźle wkurzony.
– Co się stało, Hank?
Ilość alkoholu spożywanego każdego wieczoru rosła W diabelnym tempie. Wszystkiemu był winien właściciel, Freddy. Nieustannie gwiżdże te same takty tej samej piosenki. Gwiżdże rano, kiedy przychodzę do pracy, gwiżdże przez cały dzień, nie odczuwając zmęczenia, a wieczorem, na pożegnanie gwiżdże to samo, tylko dwa razy szybciej niż rano. I tak od dwóch tygodni.
– Co to za piosenka?
– Z filmu Osiem dni dookoła świata. Rzygam już tym. I tą piosenką, i tym filmem, którego jeszcze nie oglądałem.
– To szukaj sobie innej pracy.
– Właśnie taki mam zamiar!
– Nie możesz jednak rzucić pracy, zanim nie znajdziesz drugiej. Musimy im przecież udowodnić, gdzie mamy ich szmal!
– No już dobrze – to powiedz mi, gdzie MY MAMY ICH SZMAL! Bo ja myślałem, że najgłębiej w dupie, tylko nie wiedziałem czy w twojej czy w mojej!!!