38937.fb2 Listonosz - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 36

Listonosz - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 36

17

Każdego wieczoru przed moim wyjściem do pracy, Joyce kładła mi ubranie na łóżku. Były to najdroższe łachy, jakie można było kupić w okolicznych sklepach. Nigdy nie wolno mi było nosić tych samych spodni, koszul czy butów w następujących po sobie nocach. Miałem dziesiątki różnych kombinacji koszul z krawatami, koszul z marynarkami, butów ze spodniami. Ubierałem to, co ona mi własnoręcznie „skomponowała”. Zupełnie jak przed laty mamuśka. No tak – myślałem wtedy zawsze – dużo to ja jej jeszcze nie nauczyłem. Nigdy niczego nie komentując, pokornie wciągałem na siebie to, co ona mi „przyrządziła”.