38937.fb2 Listonosz - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 38

Listonosz - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 38

19

Kiedy następnego dnia szliśmy grupą na kolejne szkolenie do głównego gmachu poczty, odłączyłem się od tego tłumu półidiotów i zacząłem rozmawiać z Gusem, starym listonoszem. Gus był kiedyś trzeci w boksie, w wadze półśredniej. A potem przyszły same porażki. Nie miał łatwo, bo był praworęczny, a tacy na ringu nie mają najłatwiej. Muszą perfekcyjniej opanować sztukę obrony przed tymi leworęcznymi. A to kosztuje i czas, i wysiłek. Więc po co się zamęczać? Powoli wysączyliśmy parę łyków z jego butelczyny i postanowiliśmy się przyłączyć do grupy. Italiano czatował już przy drzwiach. Widząc mnie nadchodzącego zrobił trzy kroki w moją stronę.

– Chinaski?

– Tak.

– Pan się spóźnił!

Nic mu nie odpowiedziałem. Razem weszliśmy do gmachu.

– Wie pan co, miałbym wielką ochotę skierować na pańskie ręce ostrzeżenie – powiedział ni z gruchy, ni z pietruchy.

– Proszę bardzo, bardzo proszę, niech pan tego nie robi – zaskomlałem. On rzucił tylko na mnie spojrzenie tymi swoimi ślepiami kombinatora i aferzysty.

– Dobra – tym razem daruję.

– Bardzo dziękuję – powiedziałem.

Zgodnym krokiem przekroczyliśmy próg gmachu.

I wiecie co? Smród jego potu zatkał na chwilę cały mój układ oddechowy. I on chce walczyć z Ruskimi? A jak wygra?