39418.fb2 Powt?rka z morderstwa - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 34

Powt?rka z morderstwa - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 34

Niestety, nie czytało jej się łatwiej, nawet kiedy spróbowała sobie wyobrazić dramat na scenie i obsadziła go swoimi ulubionymi aktorami. Rolę głównego bohatera, neurastenicznego, niespełnionego artysty najpierw przydzieliła Markowi Kondratowi, ale po namyśle zabrała mu ją w obawie, że zobaczy kolejne wcielenie Adasia Miauczyńskiego. Przerzuciła w myślach kilku kandydatów i ostatecznie zdecydowała się na Andrzeja Chyrę. Facet ma dokładnie tak neurasteniczny i niespełniony wygląd, jak trzeba. Pozastanawiała się trochę nad partnerką, którą autor określił jako „dominującą, tłustą wampirzycę karmiącą się resztkami nieśmiertelnej duszy własnego kochanka”. Dominująca tłusta wampirzyca. Niezłe, chociaż leci Witkacym. Marta Lipińska mogłaby zagrać dominującą tłustą wampirzycę. To genialna aktorka, a dawno nie miała okazji żeby sobie porządnie pograć. Zakatowałaby swojego neurastenicznego artystę, nie przerywając snu.

Agata zachichotała, przegryzła landrynkę o smaku malinowym i zagłębiła się w lekturze. Analiza szarpanej egzystencjalnymi sprzecznościami duszy artysty walczącego z niszczącą rzeczywistością okazała się rzeczywiście kanalizą i Agacie ze sceny na scenę robiło się coraz bardziej niedobrze. Kiedy doszła do trzeciego aktu, jej mąż przestał chrapać i otworzył oczy.

– Czemu masz taką dziwną minę, Agatko? – zapytał, przeciągając się rozkosznie. – Odpocząłem. Nienawidzę nieróbstwa w pracy. Kochanie, kiepsko się czujesz?

Odrzucił koc, wstał i wziął swoją zaczytaną żonę w objęcia. Po krótkim czasie, który poświęcili wyłącznie sobie, odsunął ją na odległość ramienia i spojrzał na nią badawczo.

– Trochę lepiej? – Dużo lepiej.

– A tak serio, to co to takiego? Żołądek?

– Nie. Dramat.

Kamil Pakulski trochę się zaniepokoił.

– Jaki dramat? Coś poważnego? Wołamy lekarza?

– Lekarz nie pomoże. To literatura.

– Od literatury miałaś taką minę? Myślałem, że coś cię boli.

– Przeczytam ci fragmencik, dobrze? Słuchaj. Mówi artysta do kochanicy wampirzycy… Nie, przez usta mi nie przejdzie, sam przeczytaj ten kawałek, a ja pójdę do kuchni i zrobię jakąś kolacyjkę, chcesz?

– Pewnie że chcę. A co robisz na kolację?

– Naleśniki. Patrz, Jacek by się cieszył. Dziwnie bez niego, prawda?

Kamil pokiwał głową.

– Dziwnie, masz rację. Przyjedzie na jakąś przerwę międzysesyjną, na święta. Dorosły syn. Coś takiego. No dobrze, idź do swoich powinności, a ja się dokulturalnię.

– Na to akurat bym nie liczyła, ale czytaj, czytaj. Dowiesz się tego i owego o świecie, który cię otacza.

Agata była na etapie podsmażania na chrupko naleśników nadzianych farszem z mięsa i grzybów, kiedy do kuchni wszedł jej mąż. Minę miał mniej więcej taką jak ona kwadrans wcześniej.

– Nie będę tego czytał – powiedział stanowczo. – To mi odbiera apetyt. A nie zrobię ci takiego afrontu, żeby nie zjeść twoich naleśników. Ten autor… skąd ja znam to nazwisko?

– Jego żonę ktoś udusił w telewizji. Była dyrektorką.

– Racja. No, jeśli on jej robił to, co tam opisał, to chyba jej ulżyło?

– Obrzydliwe, nie? Ale i z niej było niezłe ziółko. Mam na myśli tłustą wampirzycę.

– A doczytałaś już do tego, że on ją w końcu też udusił?

– To chyba w trzecim akcie. Poleciałeś do przodu?

– Przekartkowałem. Moim zdaniem facet nie jest całkiem normalny.

– Ale jest wybitny. Za poprzednią sztukę o mało nie dostał „Nike” i moim zdaniem ma bardzo duże szanse, żeby ją dostać za tę „Kanalizę”.

– Przestań.

– Jak ciebie kocham. Obrzydliwe to jest strasznie, ale obiektywnie mówiąc, doskonale skonstruowane i daje pewien obraz współczesnego świata, tyle że okropieństwa tego świata są podane, że tak powiem, w pewnej literackiej syntezie, w dużej kondensacji…

– Dla mnie ona jest o wiele za duża, ta kondensacja. A ty, błagam, nie mów do mnie jak krytyk literacki, tylko jak normalna żona.

– Proszę cię uprzejmie, kochanie. Podaj mi talerzyki, dobrze? Te większe!

Premiera programu Lalki, Wiki i Ilonki o roboczym tytule „Rozmowy z tyłu głowy” miała się odbyć na początku grudnia. Dziennikarki długo się zastanawiały, jaki temat wybrać na pierwsze wydanie i ostatecznie zdecydowały się na relacje damsko – męskie.

– Uściślijcie, dziewczynki – zażądał Eugeniusz Mikło, kiedy przyszły do niego pogadać o programie.

Peo dyrektora odreagowywał teraz wszystkie upokorzenia, jakich doznawał w czasach panowania nieboszczki pani Proszkowskiej i pławił się dosłownie w sprawach redakcyjnych. Ten entuzjazm, którym zaraził większość dziennikarzy, odbijał się niesłychanie pozytywnie na jakości lokalnej anteny. Znacznie poprawiła się również atmosfera w zespole, w którym jakoś – może chwilowo – ustały wzajemne podgryzania się i animozje.

– O jakie relacje męsko – damskie wam chodzi? Łóżkowe? Chcecie nam lawinowo poprawić oglądalność?

– To następnym razem. – Wika podała mu wydruk konspektu. – Na razie tylko społeczne. Ty wiesz co, Geniuszku, mamy z Lalką deja vu. Jakoś tak wszystko wygląda podobnie… no wiesz, o co mi chodzi…

– No wiem. Mam nadzieję, że nikt mnie nie udusi z tej okazji. Na wszelki wypadek nie będę od was wymagał, żebyście robiły próbę. Chyba że jest wam potrzebna?

– Coś ty. Taka próba to nieporozumienie. Każdy powie, co miał powiedzieć, wypruje się do zera i żegnaj misiu. Nic na antenę nie zostaje.

– Ładna scenografia. Danusia robiła?

– Danusia. Ona zawsze ładnie robi.

– A tu co macie? Ten facet jest podobny do Lenina?

– Bo to Lenin. Lenin i Nadieżda Krupska. Pożyczyliśmy te portrety z teatru. Nigdzie nie mieli, a w teatrze mieli…

– Zniknęły stosowne komitety, dlatego musieliście szukać w teatrze. A co, to jednak program ma być o Rewolucji Październikowej?

– Nie, program jest męsko – damski. Taki wymyśliłyśmy symbol związku męsko – damskiego. Niech się ludzie trochę pośmieją.

Eugeniusz Mikło też się zaśmiał.

– Nieco ryzykowne, ale niech wam będzie, pomysłowe Dobromirki. Ta scenografia taka dość wypasiona jak na nasze budżety, co?

– Trochę drogo Krysi wyszło, ale jak zrobimy dziesięć wydań, to się zamortyzuje.

– A jak was zdejmę po pięciu?

Lalka i Wika pokręciły głowami, a Ilonka prychnęła pogardliwie.

– Nie zdejmiesz. Fajnie będzie. Ludzie ostatnio szukają programów gadanych, wiesz? Badania były robione na ten temat. Rozrywka już nie wszystkich rozrywa. Poza tym my uważamy, że to będzie program misyjny i na poziomie.

– A jakbyś nas chciał zapytać, jak pytała nieodżałowana Euglena, co gadanie na tematy męsko – damskie ma wspólnego z regionalizmem, to ci odpowiemy, że regionalne mózgi będą się pruły na regionalnej antenie.