40506.fb2 Wszystko Dla Potwor?w - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 12

Wszystko Dla Potwor?w - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 12

10

Zaparkowaliśmy na doczepkę, pokonaliśmy moje dwa piętra, jakby nas ktoś gonił, rzuciliśmy się na moje wyrko jak w dolinę wyschniętej rzeki, zdarliśmy z siebie ubrania, jakby się paliły, dwoje piersi eksplodowało mi w twarz, jej usta zamknęły się na moich, moje natrafiły na jej pulsujący maoryjskim pożądaniem pocałunek, nasze ręce rozbiegły się wszędzie, we wszystkich kierunkach – pieszczoty, uściski, objęcia – nasze nogi się splątały, uda ciasno uwięziły policzki, brzuch i bicepsy stwardniały, sprężyny mojego łóżka wydały głos, który odbił się echem po pokoju, a potem, nagle, wspaniała lwia głowa cioci Julii wychynęła ponad kłębowiskiem w aureoli swojej niewiarygodnej grzywy, a głos, tym razem ostry, zapytał:

– Co ci jest?

Odpowiedziałem:

– Nic.

Nic. Absolutnie nic. Nic, tylko beznadziejny mięczak zwinięty pomiędzy dwoma połówkami swojej muszli. Który nie chce wystawić głowy. Ze strachu przed bombami, jak sądzę. Ale wiem, że oszukuję sam siebie. Tak naprawdę pokój mój wypełniają ludzie. Dookoła łóżka stoją na baczność widzowie. I to nie byle jacy! Cały wianuszek sandinistów, Kubańczyków, Maorysów, Satarejczyków, na golasa i w mundurach, uzbrojonych w kusze i w kałasznikowy, lśniących miedzią jak posągi, spowitych w świetlisty pył chwały. Im stoi! Z dłońmi na biodrach zamykają wokół nas gęsty, wygięty w łuk szpaler honorowy. Mnie wisi.

– Nic, powtarzam. Nic mi nie jest. Przepraszam.

I ponieważ nic innego nie da się zrobić, rechocę.

– Aha. I na dodatek uważasz, że to zabawne?

Człowiek może się śmiać dlatego właśnie, że nie uważa czegoś za zabawne. Wyjaśniam jej to. Jeszcze raz przepraszam. Mówię, że jesteśmy otoczeni przez sędziowskie jury, a ja nigdy nie byłem dobry w zawodach. Ciocia Julia mówi:

– Rozumiem.

Teraz ona z kolei mi wyjaśnia. Nasze niepowodzenie posłuży zresztą jako konkluzja całej tej ankiety na temat miłości pierwotnych i i ewolucyjnych, którą Julia musi przygotować do najbliższego numeru “Actuel".

– Aha! – mówię – bo ty pracujesz w “Actuel". Tak, właśnie tam pracuje.

– Widzisz, tym, co zabija miłość, jest miłosna kultura. Każdemu mężczyźnie by stało, gdyby nie był świadomy, że innym staje!

Kiedy tak nawija, dobieram się do niej, ale odsuwa moją rękę. Żadnych surogatów.

– Tak, tym, co kładzie akt twórczy, są punkty odniesienia. Gdzie jest Juliusz? Zastanawiam się, gdzie jest Juliusz. Na pewno gdzieś w okolicach kuchni Hadusza. Kurewskie to życie. Bomby wybuchają ci pod siedzeniem, indiańskie bohaterskie siły zjednoczone podcinają ci małego u samych korzeni pożądania, a twój najdroższy pies opycha się spokojnie w twojej ulubionej restauracji. Juliusz, ty świnio, koniec z nami. Wypieram się ciebie po trzykroć. Jak święty Piotr.

Oczywiście drzwi mojego pokoju tylko na ten moment czekały, żeby się otworzyć. Juliusz. Tak! Juliusz we własnej osobie.