40532.fb2
Dzwonek, który mi dali, głośno rozbrzmiewa w ciemnościach, ale trudno. Wchodzi Adam z nie przytomnym wzrokiem, w bokserkach i koszulce.
– Zostawiłeś mnie samą.
– Na sekundę, poszedłem zaparzyć herbatę.
Nie wierzę mu. I nie obchodzi mnie jego herbata. Jeśli był spragniony, mógł napić się letniej wody z mojego kubka.
– Potrzymaj mnie za rękę. Nie puszczaj.
Za każdym razem, kiedy zamykam oczy, spadam. Spadam bez końca.