43765.fb2 Poezje - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 67

Poezje - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 67

Relacja ze szpitala

Ciągnęliśmy zapałki, kto ma pójść do niego.Wypadło na mnie. Wstałem od stolika.Zbliżała się już pora odwiedzin w szpitalu.Nie odpowiedział nic na powitanie.Chciałem go wziąć za rękę – cofnął jąjak głodny pies, co nie da kości.Wyglądał, jakby się wstydził umierać.Nie wiem, o czym się mówi takiemu jak on.Mijaliśmy się wzrokiem jak w fotomontażu.Nie prosił ani zostań, ani odejdź.Nie pytał o nikogo z naszego stolika.Ani o ciebie, Bolku. Ani o ciebie, Tolku. Ani o ciebie, Lolku.Rozbolała mnie głowa. Kto komu umiera?Chwaliłem medycynę i trzy fiołki w szklance.Opowiadałem o słońcu i gasłem.Jak dobrze, że są schody, którymi się zbiega.Jak dobrze, że jest brama, którą się otwiera.Jak dobrze, że czekacie na mnie przy stoliku.Szpitalna woń przyprawia mnie o mdłości.