Poezje - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 76
Poezje - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 76
Sto pociech
Zachciało mu się szczęścia,zachciało mu się prawdy,zachciało mu się wieczności,patrzcie go!Ledwie rozróżnił sen od jawy,ledwie domyślił się, że on to on,ledwie wystrugał ręką z płetwy rodemkrzesiwo i rakietę,łatwy do utopienia w łyżce oceanu,za mało nawet śmieszny, żeby pustkę śmieszyć,oczami tylko widzi,uszami tylko słyszy,rekordem jego mowy jest tryb warunkowy,rozumem gani rozum,słowem: prawie nikt,ale wolność mu w głowie, wszechwiedza i bytpoza niemądrym mięsem,patrzcie go!Bo przecież chyba jest,naprawdę się wydarzyłpod jedną z gwiazd prowincjonalnych.Na swój sposób żywotny i wcale ruchliwy.Jak na marnego wyrodka kryształu –dość poważnie zdziwiony.Jak na trudne dzieciństwo w koniecznościach stada –nieźle już poszczególny.Patrzcie go!Tylko tak dalej, dalej choć przez chwilę,bodaj przez mgnienie galaktyki małej!Niechby się wreszcie z grubsza okazało,czym będzie skoro jest.A jest – zawzięty.Zawzięty, trzeba przyznać, bardzo.Z tym kółkiem w nosie, w tej todze, w tym swetrze.Sto pociech, bądź co bądź.Niebożę. Istny człowiek.