51920.fb2 Brzechwa dzieciom - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 5

Brzechwa dzieciom - читать онлайн бесплатно полную версию книги . Страница 5

WIOSENNE PORZĄDKI

Wiosenne porządki

Wiosna w kwietniu zbudziła się z rana,Wyszła wprawdzie troszeczkę zaspana,Lecz zajrzała we wszystkie zakątki:– Zaczynamy wiosenne porządki.Skoczył wietrzyk zamaszyście,Pookurzał mchy i liście.Z bocznych dróżek, z polnych ścieżekPowymiatał brudny śnieżek.Krasnoludki wiadra niosą,Myją ziemię ranną rosą.Chmury, płynąc po błękicie,Urządziły wielkie mycie,A obłoki miękką szmatkąPolerują słońce gładko,Aż się dziwią wszystkie dzieci,Że tak w niebie ładnie świeci.Bocian w górę poszybował,Tęczę barwnie wymalował,A żurawie i skowronkiPosypały kwieciem łąkiPosypały klomby, grządkiI skończyły się porządki.

Przyjście lata

I cóż powiecie na to,że już się zbliża lato?Kret skrzywił się ponuro:– Przyjedzie pewno furą.Jeż się najeżył srodze:– Raczej na hulajnodze.Wąż syknął: – Ja nie wierzę.Przyjedzie na rowerze.Kos gwizdnął: – Wiem coś o tym –Przyleci samolotem.– Skąd znowu – rzekła sroka –Nie spuszczam z niego okaI w zeszłym roku, w maju,Widziałam je w tramwaju.– Nieprawda! Lato zwyklePrzyjeżdża motocyklem!– A ja wam to dowiodę,Że właśnie samochodem.– Nieprawda, bo w karecie!– W karecie? Cóż pan plecie?Oświadczyć mogę krótko,Przypłynie własną łódką.A lato przyszło pieszo –Już łąki nim się ciesząI stoją całe w kwiatachNa powitanie lata.

Tydzień

Tydzień dzieci miał siedmioro:– Niech się tutaj wszystkie zbiorą!Ale przecież nie tak łatwoRadzić sobie z liczną dziatwą:Poniedziałek już od wtorkuPoszukuje kota w worku.Wtorek środę wziął pod brodę:– Chodźmy sitkiem czerpać wodę.Czwartek w górze igłą grzebieI zaszywa dziury w niebie.Chcieli pracę skończyć w piątek,A to ledwie był początek.Zamyśliła się sobota:– Toż dopiero jest robota!Poszli razem do niedzieli,Tam porządnie odpoczęli.Tydzień drapie się w przedziałek:– No, a gdzie jest poniedziałek?Poniedziałek już od wtorkuPoszukuje kota w worku…I tak dalej…

Grzebień i szczotka

Jurek bardzo był niedbały,Aż się ciotki zamartwiały,Aż ze złości ciotki chudły:– Masz nie włosy, tylko kudły,Potargane, rozczochrane,To są rzeczy niesłychane!Raz się uczesz, raz przynajmniej,Dużo czasu to nie zajmie,Masz tu szczotkę, masz tu grzebień,Musisz zacząć dbać o siebie.Grzebień zęby szczerzy,A szczotka się jeży:– Czesz się, Jerzy, jak należy,Czesz się, Jerzy, jak należy!Poszedł Jurek raz przy święcieDo kolegów na przyjęcie,Oczywiście – nieczesany,Potargany, rozczochrany,Dzwoni, chciałby wejść do środka –Patrzy: grzebień, patrzy: szczotka!Grzebień zęby szczerzy,A szczotka się jeży:– Czesz się, Jerzy, jak należy,Czesz się, Jerzy, jak należy!

Mucha

Z kąpieli każdy korzysta,A mucha chciała być czysta.W niedzielę kąpała się w smole,A w poniedziałek – w rosole,We wtorek – w czerwonym winie,A znowu w środę – w czerninie,A potem w czwartek – w bigosie,A w piątek – w tatarskim sosie,W sobotę – w soku z moreli,Co miała z takich kąpieli?Co miała? Zmartwienie miała,Bo z brudu lepi się cała,A na myśl jej nie przychodzi,Żeby wykąpać się w wodzie.

Tańcowała igła z nitką

Tańcowała igła z nitką,Igła – pięknie, nitka – brzydko.Igła cała jak z igiełki,Nitce plączą się supełki.Igła naprzód – nitka za nią:– Ach, jak cudnie tańczyć z panią!Igła biegnie drobnym ściegiem,A za igłą – nitka biegiem.Igła górą, nitka bokiem,Igła zerka jednym okiem.Sunie zwinna, zręczna, śmigła.Nitka szepce: – co za igła!Tak ze sobą tańcowały,Aż uszyły fartuch cały!